Raport o stanie czytelnictwa 2020

Jak zawsze najważniejszą informacją jest, ile procent ankietowanych osób zadeklarowało przeczytanie co najmniej jednej książki w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W tym roku to 42%. To o 3% więcej niż w poprzednim. Trudno nazwać to spektakularnym wzrostem, tym bardziej, że pandemia wydawała się wyjątkowo sprzyjać czytelnictwu. Pomimo ograniczonych kontaktów społecznych i izolacji, Polacy nie zaczęli masowo pochłaniać książek. Ciężko stwierdzić, co jest przyczyną tego stanu rzeczy. Na razie nie pozostaje nic innego, tylko cieszyć się ze wzrostu i obserwować, czy ta tendencja utrzyma się w kolejnych latach. Moda na czytanie trwa w najlepsze, więc pozostaje nam tylko liczyć, że w kolejnych latach słupki będą pięły się w górę.

W czytelniczym rankingu przodują panie. Aż 51% kobiet deklaruje, że w 2020 roku sięgnęło po lekturę. Wśród mężczyzn ten odsetek wyniósł 33%. Co ciekawe, aż 44% panów zadeklarowało, że po prostu nie lubi czytać.

Nie da się ukryć, że obecny poziom czytelnictwa zawdzięczamy w dużym stopniu młodzieży – w grupie wiekowej 15–18 lat po książki sięga aż 76% osób. Wiąże się to oczywiście z edukacją. Co ciekawe, aż 25% osób w tej grupie zadeklarowało, że nie przeczytało żadnej książki. Czyli da się przebrnąć przez edukację szkolną posiłkując się jedynie streszczeniami i opracowaniami lektur.

Szczególnie ciekawa (z punktu widzenia drukarni cyfrowej) jest kwestia książki cyfrowej.
Nie da się ukryć, że pandemia przyśpieszyła cyfryzację niektórych sfer życia. Wiele osób zaczęło pracować w trybie zdalnym, z wykorzystaniem urządzeń elektronicznych, takich jak laptopy, czy smartfony. Powszechniejszy dostęp do ekranów nie zmienił jednak upodobań Polaków. Wciąż zdecydowanie (95% ankietowanych) preferujemy czytanie z papieru niż z ekranu. Szumnie od czasu do czasu zapowiadany zmierzch książki papierowej jakoś nie chce nastąpić… Książki w formie cyfrowej najpopularniejsze są przede wszystkim wśród uczniów, co niewątpliwie wiąże się ze zdalnym trybem nauczania.

Przede wszystkim kupujemy (45%). Warto tu zaznaczyć, że nieco chętniej niż w latach ubiegłych książki nabywamy za pośrednictwem internetu. Na pozostałych pozycjach znalazły się kolejno książki pożyczone od bliskich (35%), otrzymane w prezencie (34%), posiadane w naszej domowej biblioteczce (20%), wypożyczone z bibliotek publicznych (14%, spadek o 4% w stosunku do roku ubiegłego) oraz z innych bibliotek (4%). Te dane mogą być zaskakujące ze względu na niewielkie zmiany w stosunku do 2019 roku. W 2020 roku wciąż chętnie korzystaliśmy z bibliotek, pomimo wielomiesięcznego zamknięcia, a ograniczony kontakt społeczny nie powstrzymał nas od obdarowywania się książkami.

To zależy. Budowanie swojego własnego księgozbioru w naszym kraju nie jest zjawiskiem powszechnym. Prawie ⅓ ankietowanych (31%) zadeklarowała, że w domu nie ma żadnych książek. Większość domowych biblioteczek składa się od 11 do 50 tytułów. Chociaż jest również ten 1%, który zadeklarował, że w swoim księgozbiorze ma ponad 1000 pozycji.

W raporcie brak spektakularnych wzrostów i spadków, dostarcza więc umiarkowanych emocji. Może więc lepiej w ich poszukiwaniu sięgnąć po lekturę? Dla dobra poziomu czytelnictwa przyszłorocznego raportu :).

Pełen Raport o stanie czytelnictwa znajdziecie tutaj.