O efekcie wow w pigułce
Często projektantom graficznym sen z powiek spędza stwierdzenie, które pada z ust klienta - "projekt bardzo ładny, ale nie ma efektu wow". O ile nie jesteśmy w stanie nic zaradzić na wszystkie bolączki grafików, to przy projekcie okładki książki "efekt wow" jest na wyciągnięcie ręki. Uszlachetnienia okładki mogą wyróżnić naszą publikacje na księgarnianej półce. Doskonale wiemy, że nie można oceniać książki po okładce, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie kupił żadnej książki z pobudek czysto estetycznych.
Czym są więc uszlachetnienia?
Najogólniej rzecz ujmując uszlachetnienie druku to działanie na powierzchnię drukową różnymi technikami, mającymi na celu uatrakcyjnienie wyglądu publikacji. Przy okazji niektóre z nich pozytywnie wpływają również na jej trwałość, a co się z tym wiąże, przedłużają jej żywotność. Uszlachetnienia zwykle dokonuje się na już zadrukowanych arkuszach, ale jeszcze przed poddaniem ich procesom introligatorskim. Do dyspozycji mamy całą gamę uszlachetnień, ale my skupimy się na kilku najpopularniejszych. Wszystkie oferowane przez naszą drukarnię uszlachetnienia możesz sprawdzić tutaj.
Laminowanie folią
To podstawowy i najczęściej wybierany rodzaj uszlachetnienia. Polega on na pokryciu przeźroczystą folią z tworzywa sztucznego całej powierzchni druku. Dzięki folii okładka książki nie tylko jest zabezpieczona przed wilgocią czy uszkodzeniami mechanicznymi, ale również lepiej się prezentuje. Do wyboru mamy kilka rodzajów folii, które zasadniczo różnią się efektem, jaki dzięki nim otrzymamy na laminowanej powierzchni.
Folia błyszcząca jest zdecydowanie najbardziej odporna na zarysowania i czynniki zewnętrzne. Chcąc zastosować ten rodzaj folii musimy wziąć pod uwagę, co umieszczamy na okładce. Zwarty blok tekstu nie jest najlepszym pomysłem ze względów czysto praktycznych. Wzrok męczy się próbując czytać tekst z błyszczącej powierzchni, więc jeśli chcemy do czytania zachęcić, nie ma sensu rzucać czytelnikowi kłód pod nogi.
Folia matowa ma podobne właściwości jak folia błyszcząca i dodatkowo pozbawia nas rozterek dotyczących czytelności tekstu. Dzięki matowi uzyskujemy szlachetną, elegancką powierzchnię. Niestety ten rodzaj folii ma też swoje minusy, a mianowicie łatwo się rysuje. Czasem nawet przesunięcie publikacji po powierzchni stołu przysparza okładce kilku dodatkowych rys. Jeśli mamy do czynienia z okładką w jasnej kolorystyce, te drobne niedoskonałości nie są zbyt widoczne. Jednak jeśli decydujemy się na ciemną okładkę, zalecamy wykorzystanie folii matowej anti-scratch, która znacznie ograniczy powstawanie zarysowań.
Ciekawym wariantem (i naszym osobistym faworytem) jest folia soft-touch, która wizualnie jest zbliżona do folii matowej. Jej specyfika ujawnia się w momencie, gdy weźmiemy książkę pokrytą tym rodzajem folii do ręki. Jest ona po prostu miła, a wręcz aksamitna w dotyku. Oczywiście nie może zabraknąć kropli dziegciu w tej beczce miodu, ponieważ brudne lub tłuste palce pozostawią odciski na okładce pokrytej soft-touchem, ale nie ma się co martwić – okładka po przetarciu wraca do swojego pierwotnego stanu.
Lakiery UV
Technika ta polega na pokryciu lakierem zadrukowanej powierzchni, a następnie utwardzeniu go za pomocą promieniowania UV.
Lakier punktowy UV (nazywany również wybiórczym) to popularny i stosunkowo niedrogi rodzaj uszlachetnienia. Lakierem pokrywamy tylko wybrane fragmenty naszej okładki – mogą to być strategiczne elementy podkreślające grafikę np. imię i nazwisko autora, tytuł książki, czy detal ilustracji. Jeśli jednak chcemy podejść do tematu nieco bardziej kreatywnie, możemy zrezygnować z drukowanej grafiki na rzecz samego lakieru – wtedy lakier będzie kontrastował z powierzchnią okładki, która nie jest nim pokryta i stworzy coś na zasadzie znaku wodnego. Przy takich eksperymentach dobrze jest zdecydować się na nieskomplikowany kształt, który będzie łatwo odczytany przez oko odbiorcy. Najpopularniejszy jest niewątpliwie lakier błyszczący, ale istnieje również możliwość zastosowania lakieru matowego.
Na podobnej zasadzie działa lakier puchnący, który swoją nazwę zawdzięcza faktowi, że podczas schnięcia zwiększa swoją objętość. Dzięki niemu nasza praca zyskuje na trójwymiarowości, a elementy pokryte tym rodzajem lakieru zostają uwypuklone. Dobrą radą przy pracy z lakierem puchnącym jest nieplanowanie go na zbyt dużych obszarach publikacji. Lakier bowiem może nam się „zapaść” na środku, czyli nie uzyskamy ładnej równej wypukłości.
Jeśli poniesie nas wyobraźnia możemy zdecydować się na lakier brokatowy, czyli lakier, w którym są zawieszone drobiny brokatu. Ten rodzaj lakieru ma tyle samo przeciwników, jak i zwolenników. Ci pierwsi uważają, że prace z dodatkiem brokatu balansują na granicy kiczu. Drudzy doskonale wiedzą, że użyty z umiarem i w sposób przemyślany może dodać projektowi elegancji, jak na uszlachetnienie przystało.
Wyżej wymienione uszlachetnienia dobrze współgrają z powierzchniami laminowanymi folią. W przypadku papierów niepowlekanych folie są wręcz nieodzowne. Papiery offsetowe mają bowiem tendencję do “wciągania” lakieru. Przez to efekt końcowy będzie mizerny i zdecydowanie daleki od założonego przez projektanta.
Kalandrowanie
O ile rozszyfrowanie terminów “laminowanie” lub “lakierowanie” nie powinno przysporzyć nikomu problemów, o tyle “kalandrowanie” może brzmieć dość egzotycznie. Kalandrowanie to nadawanie powierzchni odpowiedniej faktury np. struktury lnu lub skóry. Zadrukowana powierzchnia pokrywana jest folią, a następnie przepuszczana przez obrotowe wałki kalandra. Wzór wytłoczony na wałkach zostaje odciśnięty na zafoliowanym papierze. Przy kalandrowaniu możemy użyć folii matowej, błyszczącej, soft-touch, lub strukturalnej.
Tłoczenie na sucho i hot-stamping
Hot-stamping jest bardzo efektownym uszlachetnieniem. Pozwala na wprowadzenie do naszego projektu złota, srebra, a także innych błyszczących metalizowanych odcieni.
Proces hot-stampingu wymaga trzech stałych elementów – wypukłej matrycy, folii i (jak sama nazwa wskazuje) wysokiej temperatury. Matrycę wykonuje się z materiału przewodzącego ciepło. Podgrzana matryca wtłacza w wydruk okładki folię, w której pod wpływem temperatury aktywizuje się klej. Dzięki temu na powierzchni drukowej pozostaje kształt odpowiadający rysunkowi na matrycy. Musimy pamiętać, że cena tego uszlachetnienia zależy od wielkości matrycy. Im większa matryca, tym więcej zużyjemy folii, a co za tym idzie, poniesiemy większe koszty. Jednak patrząc na osiągnięty efekt – czasem hot-stamping wart jest każdych pieniędzy…
Tłoczenie na sucho (suchy tłok)
Dzięki tłoczeniu na sucho uzyskujemy w publikacji efekt trójwymiarowości. Polega ono na ściskaniu powierzchni matrycą (lub negatywem matrycy, czyli patrycą), w taki sposób, żeby wzór z matrycy trwale odcisnął się w powierzchni okładki. Suchy tłok można stosować zarówno na powierzchniach niezadrukowanych, jak i zadrukowanych – wtedy ma na celu uwypuklenie nadrukowanego wcześniej wzoru (np. tytułu i nazwiska autora, logotypu wydawnictwa, czy elementu zdobniczego).
Ślepe sztancowanie
Wyjątkowo efektowny rodzaj uszlachetnienia. Chociaż kojarzy się z publikacjami dla dzieci, graficy z sukcesami wykorzystują go również w książkach dla dorosłych czytelników. Ślepe sztancowanie nie jest ani najtańszym, ani najprostszym w zaprojektowaniu uszlachetnieniem, więc głęboko wierzymy, że będą się porywali na nie tylko projektanci doświadczeni w poligraficznych bojach. Za pomocą wykrojnika w okładce wycinany jest przewidziany przez projektanta kształt. O czym musimy pamiętać? Skoro w okładce mamy „dziurę na wylot”, siłą rzeczy nawet przy zamkniętej okładce będzie widoczna wyklejka. Postarajmy się więc o to, żeby współgrała ona z naszym otworem – dopasowana grafika, lub chociażby odpowiednio rozplanowany tekst (jedno i drugie muszą dobrze wyglądać również po uniesieniu okładki) na pewno pozytywnie wpłyną na estetykę naszej pracy.
Jeśli szukacie porady, jak przygotować uszlachetnienia w plikach do druku, odpowiedzi na wszystkie nurtujące Was pytania znajdziecie w naszym filmiku instruktażowym.